Podczas biegania, siła jest w drużynie!

14.06.2017

Bieganie traktowane jest raczej jako sport indywidualny. Mimo to potrafi wciągnąć właśnie ze względu na ludzi. Sama jestem w stanie znaleźć kilka osób w moim otoczeniu, które powiedzą: „Nie lubię biegać”, ale okazji do spotkania nie przepuszczą. Fakt, czasem odrobinę pomarudzą. Spytają się: „Czy aby na pewno muszę?”. Po kilku kilometrach usłyszymy od nich: „A daleko jeszcze?”. Możecie jednak mieć pewność – pojawią się znowu i chętnie wezmą udział w kolejnym wspólnym biegu. Przecież nic tak nie motywuje, jak obecność innych ludzi.

Kiedy biegniemy sami, mamy czas na przemyślenia i możemy poruszać się w idealnie dopasowanym do nas tempie. Wystarczy, że wyjdziemy z domu i ruszymy przed siebie. Nie czekamy, aż ktoś do nas dołączy. Biegniemy tam, gdzie poniosą nas nogi – oczywiście tylko wtedy, gdy nie realizujemy konkretnego planu treningowego. Możemy pobyć sami ze sobą i oczyścić myśli, ułożyć plan na następny dzień lub wpaść na szalony pomysł i obrać nowy cel w życiu. Choć taka forma samotności ma wiele zalet, to w końcu i tak zatęsknimy za hałasem miasta, uśmiechem innych osób i czasem spędzonym w grupie.

Wszystko dlatego, że człowiek z natury jest istotą stadną. Właśnie z tego powodu, choć cieszymy z indywidualnych sukcesów, największą frajdę przynoszą nam te drużynowe. Najważniejsze jest w nich poczucie, że jesteśmy częścią zespołu, a nasza aktywność jest elementem jego sukcesu. Moje doświadczenia związane z udziałem w Akademickich Mistrzostwach Polski oraz w mniejszych zawodach – takich jak biegi uliczne – pokazały, że to właśnie team ma największą siłę. Zaletą jest też fakt, że należenie do niego zapewnia większą motywację i skłania nas do tego, by dać z siebie 110%. Gdy startujemy sami i wiemy, że nie uda się nam osiągnąć zamierzonej lokaty lub czasu, odpuszczamy o wiele łatwiej, niż podczas biegu grupowego. Bonusem są też kibice – pamiętajcie, że gdy startujemy w zespole, automatycznie dopinguje nas więcej osób!

Pisząc o biegach drużynowych, warto wspomnieć o ich wyjątkowej odmianie – sztafecie. To właśnie ona zazwyczaj kończy zmagania podczas najważniejszych imprez lekkoatletycznych. Doczekała się nawet własnych mistrzostw świata! A wiecie, że ma też swoją odmianę uliczną i triatlonową? Emocji podczas oglądania sztafet, a tym bardziej podczas udziału w nich i w chwili przekazywania pałeczki, nie brakuje. Dodatkowo ogromnie ważny jest wspólny cel, który łączy uczestników i buduje całą atmosferę zawodów. Czasami jeden udział w tego typu biegu wystarczy, by zespół zgrał się na lata i rozpoczął regularne treningi. W ten sposób właśnie rodzą się przyjaźnie – znajdujemy ludzi, z którymi przyjemnie spędzamy czas, nawet jeśli bieganie nie jest naszą najmocniejszą stroną. W moim przypadku to właśnie osoby, które poznałam dzięki bieganiu, są najważniejszą częścią treningów. Pamiętajcie – siła jest w drużynie!

Agata Masiulaniec

Organizer

Strategic Sponsors

Main Sponsors

Logistics Partner

Technical Partner

Children's run Partners

Honorary Patronage

We are using cookies to give you the best experience on our site. Cookies are files stored in your browser and are used by most websites to help personalise your web experience. More information on cookies and how they are used can be found in our terms.privacy.policy.2.

By clicking "Proceed" you are confirming you have read this statement.