Filip Rodzik – rocznik 1980, aktualny Mistrz Europy i jedyny Polak, który zdobył miejsce na Igrzyska Paraolimpijskie w RIO 2016. Filip reprezentuje Polskę w strzelectwie sportowym.
Ze sportem związany od zawsze, ze strzelectwem – od 1996 roku. O sporcie, pasji, wspieraniu innych i potrzebie pomocy opowiada nam w krótkim wywiadzie:
WroclawBusinessRun: Czym jest sport w Twoim życiu?
Filip Rodzik: Odkąd pamiętam trenowałem jakiś sport (pływanie, siłownia, strzelectwo). Sport jest dla mnie jak jedzenie dla przeciętnego człowieka i bez niego czuję się źle.
WBR: Jak rozpoczęła się Twoja przygoda ze sportem?
Filip: W podstawówce miałem kłopoty z kręgosłupem i rodzice zapisali mnie na pływanie, jako formę rehabilitacji. W tym sporcie się nie sprawdziłem, ale średnio 60 km przepłynięte na 11 dwugodzinnych treningach każdego tygodnia w klasie 4-8 ukształtowało mój charakter. Po podstawówce przestałem trenować pływanie, ale głód treningu pozostał, stąd też inne formy aktywności m.in. strzelectwo.
WBR: Jak znajdujesz motywację? Czy zawsze jest chęć rozpocząć trening?
Filip: Lubię trenować, lubię robić coś w czym jestem dobry, a że w strzelectwie jestem dobry lubię chodzić na treningi. Nie zawsze mam ochotę iść na trening, tym bardziej, że mój trening nie ogranicza się wyłącznie do treningu strzeleckiego. W większości przypadków jest to „leń”. Wtedy myślę o tym po co trenuję, co chcę osiągnąć i do czego dążę. Wiem, że jeśli dam wygrać „leniowi” nigdzie nie dojdę, a cała praca, którą już włożyłem pójdzie na marne. Wtedy wychodzę z domu idę na basen/siłownie/strzelnicę i realizuję plan treningowy, a gdy już zacznę, ochota na więcej wysiłku sama się pojawia.
WBR: Czy masz jakąś dobrą radę dla tych, którzy wahają się jeszcze czy pobiec we Wrocław Business Run?
Filip: Nie ma co się wahać, trzeba wziąć los w swoje ręce, obrać sobie cel i sukcesywnie do niego dążyć, a wszystko się uda!
Zapraszamy z Filipem na Wrocław Business Run! Widzimy się 4 września na terenie Wrocławskiego AWF. W tym roku biegniemy dla pani Aliny Bujak z Jeleniej Góry, która w wieku 16 lat w wyniku wypadku kolejowego straciła kończynę dolną na poziomie uda. Pani Alina marzy o zrobieniu pierwszej protezy, z dobrym lejem i kolanem. Koszt takiego zaopatrzenia wynosi ok. 40 000,00 zł. Potrzebna jest też systematyczna rehabilitacja oraz nauka chodu. Pani Alina jest osobą pracowitą, uśmiechniętą i chętną do podejmowania nowych wyzwań! A my jesteśmy gotowi pomóc jej!
Marysia Grudowska