Co powinien jeść - nie tylko - biegacz?

28.08.2019

Dietetyka przypomina labirynt pełen ślepych uliczek i zaułków. Postaram się pomóc Ci się z niego wydostać, bo wiem, że to niełatwe. Nazywam się Anna Przebinda i jestem dietetykiem i dietetykiem sportowym, a także dyrektorem ds. Produktu w firmie FitFood - z którą dbam o to, by każdy miał dostęp do zdrowych i zbilansowanych posiłków, nawet w obliczu braku czasu.


Białko, tłuszcze i węglowodany

Być może czytając ten artykuł, siadasz właśnie do obiadu. Jeśli tak, to po pierwsze - natychmiast przestań! :) Nie ma wielu gorszych nawyków od pochłaniania pokarmu przy okazji lektury, filmu czy serialu - o wiele ciężej się wtedy najeść, o wiele łatwiej przejeść naszą porcję (kanapka się skończyła, a tu dopiero minęła czołówka!), a trawienie przebiega o wiele gorzej. Smacznego, widzimy się za 10 minut ;)

Ale wróćmy na chwilę do talerza. Ty widzisz na nim makaron bolognese z parmezanem. Ja, jako dietetyk, widzę źródła białka, tłuszczu i węglowodanów. Czym one są?


Białko to makroskładnik pokarmowy, który jest głównym budulcem w organizmie. 

Buduje mięśnie, oczywiście, ale buduje też ciała odpornościowe, hormony, włosy, skórę, paznokcie... Jest więc bardzo ważne nie tylko dla osób ćwiczących. Białko znajdziemy w produktach odzwierzęcych: mięsie, nabiale, jajach, ale też w niektórych roślinach - sporo białka mają strączki, soja czy niektóre produkty pełnoziarniste (np. makaron razowy).


Węglowodany to cukry, choć wcale nie muszą być słodkie :)

Oczywiście, glukoza czy cukier stołowy stanowią pewne źródło węglowodanów, ale znajdziemy je też w kaszach, ryżach, płatkach, pieczywie, warzywach i owocach. Dlatego wybierając źródła węglowodanów warto sobie zadać pytanie, co oprócz samego cukru dostarczasz organizmowi - ile witamin i minerałów ma dany produkt. Wtedy o wiele łatwiej zidentyfikować różnicę między cukierkiem a ryżem, nawet tym białym ;) Węglowodany są dla nas głównym zastrzykiem energii - dostarczają nam siły do działania stosunkowo najszybciej i najwięcej - ale najszybciej się też kończą. Dlatego po zjedzeniu muffinki czujesz skok energetyczny na godzinę, po której mimowolnie zaczynasz rozglądać się za czymś do schrupania.


W końcu, tłuszcze. Primo, nie takie złe, jak je malują! 

Tłuszcz w nadmiarze nie jest niczym korzystnym, ale bynajmniej dieta nisko-tłuszczowa nie jest zdrowa. Potrzebujemy ich do utrzymania zdrowia, dla włosów, skóry i paznokci, a także... energii. Bo tym właśnie jest nieznośna oponka na brzuchu - zapasem energii na trudne czasy. O ile węglowodany dostarczają nam siły na bieżące wyzwania, tłuszcze są dobrym paliwem w perspektywie (...i na dłuższym dystansie). A gdzie ich szukać? Niby wydaje się, że to proste - masło, oliwa, oleje - to oczywiste źródła tłuszczów. Trochę mniej oczywiste to tłuste produkty odzwierzęce, jak śmietana, jaja, tłusty ser (np. żółty) czy mięso... ale też jogurt grecki lub, przecież zdrowe, orzechy. W końcu, wielu tłuszczów nie widzimy. Jemy ciastko - które powinno być źródłem cukru - ale producent dodał tam margarynę i tłuszcz palmowy. Zamawiamy w knajpie ryż z kurczakiem i umyka nam, ile kucharz użył oleju do smażenia. A już najgorzej - zjadamy zdrową granolę, która ma 20 g tłuszczu w 100 g! Tłuszcz jest dobrym, a stosunkowo tanim nośnikiem smaku, dlatego tak chętnie producenci dodają go do żywności.

Tu jeszcze mała wstawka w kwestiach zdrowia - nie każdy tłuszcz jest dobrym wyborem. Wiemy, że ryż będzie rozsądniejszym wyborem od landrynki. Podobnie jest z tłuszczem. Autorytety w dziedzinie żywienia zachęcają nas do ograniczania tłuszczów pochodzenia zwierzęcego (z szynek, kiełbas, śmietany czy majonezu), a spożywania przede wszystkim tłuszczów roślinnych - oliwy i olejów bądź orzechów. Czy to oznacza, że musisz absolutnie wyrzucić śmietanę z lodówki? Nie, wystarczy, że postarasz się ją ograniczyć. Raz na jakiś czas użyj zamiast niej chudszego jogurtu naturalnego lub zastąp majonez - sosem jogurtowym. Na pewno wyjdzie Ci to na zdrowie!


Jak z tego wszystkiego zrobić zdrowy posiłek?

Zdrowy, zbilansowany posiłek powinien zawierać dobre źródło każdego z makroskładników i bonus - w postaci porcji warzyw (3-4 razy dziennie) lub owoców (1-2 razy dziennie). Przy czym porcja to tyle, ile się mieści w garści - solidny pomidor, a nie jakiś tam plasterek na kanapce! Warto o tej zasadzie bilansu pamiętać i dbać o to, by przynajmniej 80% naszego żywienia ją spełniało... a 20% to te grzeszki, o których lepiej zapomnieć :)


Pora na praktykę.

Nie masz czasu, więc na śniadanie wlatuje granola na mleku? Lub kupiona w sklepie kanapka? Białe pieczywo, którego składu nie znasz (a uwierz mi, tu potrafi się ukryć tablica Mendelejewa!), majonezowy sos i plasterek szynki jako źródło białka... Na pewno da się lepiej! Rozglądnij się za posiłkiem, którego skład jest jasny i czytelny i dostarcza głównie węglowodanów złożonych, będących lepszym źródłem energii o poranku. Może owsianka na pełnoziarnistych płatkach (np. na roślinnym napoju orzechowym, dostarczającym zdrowych tłuszczów), sałatka z dodatkiem kaszy lub kanapka na pełnoziarnistym pieczywie?


A co na obiad lub wczesny lunch? Jeśli nie wzięliśmy posiłku w domu, jesteśmy zdani na innych, ale i tu można wybrać lepiej. Po pierwsze, dobrze, żebyś znał - znowu - skład swojego posiłku - większość naszej diety powinny stanowić produkty nisko-przetworzone, a więc takie, których etykietę możesz przeczytać jednym tchem. Plusik za brak dodatku cukru! Zadbaj o to, by Twój posiłek zawierał źródło każdego z makroskładników i wybieraj rozsądnie. Najpierw węglowodany - nie bój się, nie musisz przecież od razu jeść suchej kaszy! Może raz na jakiś czas warto wybrać makaron pełnoziarnisty zamiast białego, albo ryż zamiast frytek? Nawet biały ma o wiele więcej witamin i minerałów, a równocześnie mniej tłuszczu. Tego ostatniego nie unikaj panicznie, ale postaraj się, by była go umiarkowana ilość. Pomoże Ci w tym etykieta - około 15 g tłuszczu w posiłku obiadowym jest jak najbardziej okej! Pomoże wybranie chudego mięsa i dania gotowanego bądź duszonego, zamiast smażonego. Niestety, jedząc na stołówce często jest to loteria, bo jak pamiętamy, tłuszcz w posiłku łatwo ukryć (a ryż z łyżką masła smakuje przecież lepiej!). W obiedzie powinno być też źródło białka. Jeśli nie wybrałeś dania z mięsem, zadbaj o to, by znalazły się w nim alternatywne jego źródła - nabiał, jaja lub strączki. Obiad, czy to wegański czy mięsny, powinien dostarczyć minimum 20 g białka!

Jeśli spełniliśmy te 3 kryteria, to pozostaje jeszcze zadbać o warzywa - przy czym nie musisz jeść na zmianę świeżej sałaty z rukolą. Każde warzywa się sprawdzą, nawet zmiksowane w postaci sosu, duszone czy... z mrożonek. Uważaj jednak na dodatki! Nie wiem, czy wiesz, ale najwyżej kalorycznym produktem z wielu fastfoodów jest... dressing do sałatki. Dlatego jeśli sięgasz po świeże warzywa, wybieraj te bez sosów... i licz się z tym, że wiele z surówek zostało dosłodzony.

A na sam koniec...

Czy musisz to robić na 100%? Niekoniecznie. Część z nas dokonuje radykalnych zmian w żywieniu, a u części osób jest to długi proces. Znane powiedzenie dotyczące nawyków mówi, żeby codziennie robić coś o 10%, a nawet 5% lepiej. Może w tym tygodniu, zamiast kupionego w sklepie hot-doga na śniadanie, który Ci nawet nie smakuje, sięgniesz po owsiankę? Tylko raz w tygodniu zamówisz burgera na obiad, a w pozostałe dni postarasz się zjeść coś o pewnym składzie? Ja, oczywiście, zachęcam Cię do tego - tym bardziej, że jeśli stoi u Ciebie w pracy lodówka FitBoxy, masz łatwy dostęp do zbilansowanych posiłków, nad którymi sama czuwam.

Smacznego!

Autor: Anna Przebinda



Fundacja Poland Business Run

Organizer

Strategic Sponsors

Main Sponsors

Logistics Partner

Technical Partner

Children's run Partners

Founder of Prizes

Honorary Patronage

We are using cookies to give you the best experience on our site. Cookies are files stored in your browser and are used by most websites to help personalise your web experience. More information on cookies and how they are used can be found in our terms.privacy.policy.2.

By clicking "Proceed" you are confirming you have read this statement.