Mimo pochmurnego dnia zaświeciło słońce!
Jakub Talarczyk dzięki Poznań Business Run otrzymał nowe, dostosowane do jego potrzeb protezy. Teraz może sprawnie funkcjonować, pracować i opiekować się synkiem. Jak przyznaje podopieczny, Fundacji Jaśka Meli Poza Horyzonty, o dniu, w którym dowiedział się, że będzie beneficjentem biegu, nie umie mówić bez emocji, nawet po kilku miesiącach.
B.S. Czym różnią się Pana „nowe nogi” od starych?
J.T. Różnica jest bardzo duża. Moje poprzednie protezy były już wysłużone. Nowe są lepiej dopasowane. Stopy protezowe są bardziej elastyczne, dzięki temu lepiej naśladują pracę prawdziwych stóp. Gdy teraz chodzę czuję się stabilnie. Już nie boję się, że w każdej chwili mogę się przewrócić.
B.S. Jakie czynności łatwiej wykonywać Panu w nowych protezach?
J.T. Najważniejsze, że mogę w nich funkcjonować przez cały dzień. Chodzić do pracy bez bólu i otarć. Pomagam żonie w robieniu zakupów, myciu okien, chodzę z synkiem na spacery i zajmuję się nim po pracy.
B.S. Co Pan czuł, kiedy dowiedział się Pan, że będzie beneficjentem Poznań Business Run?
J.T. Jeszcze dziś robi mi się ciepło na sercu gdy wspominam ten dzień. To była wielka radość i szczęście. Mimo pochmurnego dnia zaświeciło słońce. A potem wyczekiwałem na 14-ego września, dzień biegu.
B.S. Czy się Pan zajmuje zawodowo?
J.T. Jestem księgowym w szkole. Ta praca co prawda nie wymaga ruchu. Ale przez ostatnie cztery lata chodziłem do pracy na niedopasowanych protezach, które powodowały ogromny ból. Teraz mogę wygodnie się poruszać.
B.S. O czym Pan marzy?
J.T. Chciałbym wrócić do prowadzenia samochodu. Przed amputacją bardzo lubiłem jeździć autem i brakuje mi tego. Samochód, który mam jest nie przystosowany do moich potrzeb. Największy kłopot mam z wciskaniem sprzęgła. Marzę o tym, by móc zawieźć rodzinę, na przykład, do lasu.
Rozmawiała: Beata Sowa
